RADIOFORUM

Radia - Icom IC-T8E

SP3AYA - 17-12-2009, 23:54
: Temat postu: Icom IC-T8E


Type:
Amateur VHF/UHF transceiver
Frequency range:
TX: 50-52 / 144-146 / 430-440 MHz
RX: 50-76 / 76 - 108 [WFM] / 108 - 136 [AM] / 136 -230 / 300 - 400 /400-600 / 600 - 1000 MHz
Mode:
TX: FM
RX: AM /FM
RF Power output:
Hi: 5/5/5 W (depending on voltage)
Lo: 0.5/0.5/0.5 W
Frequency stability: ± 10 ppm (0°C to 50°C)
Modulation system: Variable reactance frequency modulation
Spurious emissions: Less than -60dB
Max freq. deviation: ±5kHz
Microphone impedance: 2 kΩ
Receive system: Double conversion superheterodyne
Intermediate frequencies:
1st 41.85 MHz, 13.35 MHz WFM
2nd 450 kHz
Sensitivity (12 dB SINAD): Less than 0,18 µV*
Squelch sensitivity (threshold): Less than 0,18 µV*
Selectivity:
Less than 15 kHz/-6dB*
More than 30 kHz/-60dB*
Spurious and image rejection ratio (exept 2nd image frequency):
144/50 MHz: -60 dB (typical)
430 MHz: -50 dB (typical)
No. of memory chanels: 123
Power supply requirement: 4,5-16 V DC (neg. ground)
Current drain:
RX: Max 200 mA
TX: Max 1.4 A
Current drain (at 13,5 V DC):
RX:
max audio: 250 mA (typical)
standby: 16 mA (typical)
TX:
hight: 1,8 A
low: 1,0 A
Audio output power: 250 mW (typical)
Antenne connector: 50 Ω, SMA
Dimensions (W*H*D): 58*107*29 mm
Weight: 270 gr
Manufactured: Japan, 1997-2001 (Discontinued)

*Excluding WFM

Tribander o całkiem dobrych własnościach, jak na tak znakomitą firmę przystało. Podane częstotliwości RX to zakresy poszczególnych band w egzemplarzu który mam w rękach. Źródła podają różne dane w zależności od wersji. Najprawdopodobniej, mój jest całkowicie rozblokowany pod tym względem. Nadawanie możliwe tylko na trzech pasmach amatorskich 6m/2m/70cm. Reszta częstotliwości jest zablokowana. I słusznie.

Radio całkiem zgrabnie leży w dłoni. Mimo wieku, plastyk obudowy sprawia doskonałe wrażenie, brak na nim oznak użytkowania typu rysy czy wytarcia. Napisy nie przejawiają tendencji do wycierania. Wyświetlacz czytelny.

Rozmieszczenie przycisków dość ergonomiczne, pokrętło i klawisze chodzą pewnie, choć te ostatnie bez kliknięcia [bip jest]. Najważniejsze funkcje są umieszczone pod ręką i nie ma potrzeby sięgania do menu aby je uruchomić. Jedyny minus, który doskwiera, to brak pokrętła regulacji VOL. Byłoby to dużo wygodniejsze niż dwa przyciski w górę i w dół. Dostęp do funkcji jest prosty i praktycznie wszystko najpotrzebniejsze jest dostępne po jednym, dwóch naciśnięciach, lub przytrzymaniu klawisza.

Pierwszą rzeczą jaka mi się rzuciła w oczy [a raczej uszy], to doskonałe jak na takie małe radio audio. Wmontowany głośniczek wyśmienicie oddaje barwy dźwięków, niezależnie czy słuchamy RMF FM, czy kolegi na pasmach. Naprawdę jestem pod wrażeniem.

Co ciekawe, w drugą stronę też to idzie z głośną, czystą modulacją. Przeprowadzone testy porównawcze nadawania z tego radia i Wouxuna KG-UVD1P wykazały, że co prawda ten drugi potrafi mocniej wychylić s-miarkę u odbiorcy, jednak to Icom IC-T8E daje dużo głośniejszą, czystszą i wyraźniejszą modulację.

Teraz o minusach ;) Radio fabrycznie jest wyposażone w akumulator o niezbyt dużej pojemności [ok. 700 mAh]. W systemie Tx:Rx:standby = 1:1:8 wystarczają w/g jego danych na 3,8h. Niestety w porównaniu ze współczesnymi konstrukcjami, to zdecydowanie mało. Za oceanem są dostępne co prawda takie o pojemności 1400 mAh. Jednak są drogie i jeśli wziąć pod uwagę koszt sprowadzenia, lepiej się wyjdzie na zakupie 3 zastępczych akumulatorów o pojemności 750 mAh, jakie są do dostania u nas w kraju. Cenowo wyjdzie na to samo, jeśli nie lepiej.

Podsumowując: Nie miałem styczności z większą liczbą ręczniaków VHF/UHF, więc trudno mi o konkretne porównania. Jednakże biorąc pod uwagę koszty zakupu podobnego urządzenia współcześnie produkowanego, to radio ma niewątpliwe zalety pod postacią jakości odbioru i nadawania. A to jest przecież podstawowa rzecz na którą należy zwracać uwagę przy okazji planowania zakupu. Estetyka, to w końcu rzecz drugorzędna, do tego jest to sprawa indywidualna. Podobnie jak układ klawiszy i dostępu do funkcji menu. Tutaj nic z tych rzeczy nie budzi moich zastrzeżeń.

Wada w zasadzie tylko jedna, czyli słabe baterie. Nie ma się co dziwić, bo w czasach w których był produkowany był to standard. Do tego jeszcze jako tribander zapewne zużywa znacznie więcej prądu niż odpowiedniki jednopasmowe.

W najbliższym czasie postaram się jeszcze opisać, jak się sprawuje podłączony do anteny zewnętrznej.
SP3AYA - 07-02-2010, 00:38
:
No i mam za sobą kolejne testy porównawcze. Tym razem z Yaesu VX-7R.

Pierwsze zdziwienie dopadło mnie już wkrótce po uruchomieniu konkurenta. Radia leżące obok siebie na stole w pokoju. W Icomie SQ ustawione na "Auto", w Yaesu o punkt powyżej otwarcia. Sygnał przychodzący na granicy słyszalności. Pierwsze radio reaguje, drugie - głucho. Przy pełnym otwarciu blokady, wyraźnie daje się odczuć większą czułość starszego radia.

Wyższość Icoma potwierdza się zdecydowanie następnego dnia, kiedy z trzema kolegami [Odolanów, Kalisz, Pleszew - moje QTH to lekkie wzniesienie terenu w Wysocku Wlk pod Ostrowem] udało się przeprowadzić szersze testy. Zarówno na oryginalnych antenach, jak i na antenie samochodowej.

Odległość pomiędzy stacjami wynosiła odpowiednio: 14, 20 i 30 km. Przy czym najbliższy nadawca posiadał antenę nieco schowaną za budynkiem, dość nisko 6 m nad ziemią.

Z oryginalnych anten ręczniaki były słabo słyszalne. Yaesu na granicy szumów, za to Icom dużo czyściej i wyraźniej, modulacja zrozumiała bez problemów. Odbiór nadawców stacjonarnych na obu ręczniakach odbywał się oczywiście dużo lepiej.

Radia podłączone do antenowej instalacji samochodowej można było też porównać z Icomem IC-2000. I co się okazuje? Przy wszystkich urządzeniach pracujących na mocy 5 W, pomiędzy radiem samochodowym, a ręcznikiem tej samej firmy, przy nadawaniu i odbiorze nie było w zasadzie różnicy. I modulacyjnie i sygnałowo wychodziły tak samo. Głośniczek w niczym nie ustępuje w odsłuchu temu co prezentuje wbudowany głośnik w takim Icomie IC-2000! Nadawczo korespondenci nie zauważali różnicy.

Yaesu VX-7R wychodził nieco ciszej i modulacja w wyraźnym szumach własnych radia, czego zupełnie nie było przy Icomie. Również odbiór mimo, że głośny, miał lekki szum w tle. Do tego jakby brak w głośniczku głębi i niższych tonów, które sprawiają, że odsłuch Icoma jest taki przyjemny. To co słychać z VX-7 bardziej nadawałoby się na SSB, ale w FM rani ucho. Wygląda na to, że większe upakowanie elementów elektronicznych w Yaesu VX-7R nie wychodzi odbiornikowi na dobre.

No i cóż... Po Wouxunie kolejne radio nie wytrzymało porównań do własności nadawczo-odbiorczych Icoma T-8E. Nie mówiąc już o tym, że prostotą obsługi bije Yaesu na głowę. Podstawowa zaleta, czyli wszystko co najbardziej potrzebne na wierzchu, do żadnych ważnych funkcji nie trzeba się dokopywać przez kolejne podmenu, co jest utrapieniem w innych konstrukcjach. I tylko szkoda, że nie ma podwójnego VFO i możliwości jednoczesnego monitorowania dwóch częstotliwości. Tak naprawdę to jedyna wada która doskwiera w tym radiu, choć to tylko pożyteczny gadżet, nie mający wpływu na to co w radiu najważniejsze. Inna wada o której wspominałem w poprzednim poście - czyli słaby akumulator - została rozwiązana przez zakup w Inradio zamiennika oryginalnego BP-200, o pojemności 750 mAh. Niby to niedużo, zapewne na dłuższe pogaduszki nie starczy, jednak akumulator VX-7R o pojemności 1300 mAh wytrzymał krócej podczas tych prób, przy podobnym natężeniu rozmów na obu radiach. Okazuje się, że Icom jest mniej prądożerny.

Po kolejnych testach wygląda na to, że już wiem, który z konkurentów zostaje, a który będzie szukał nowego użytkownika :)

P.S. Proszę nie odnosić wrażenia, że deprecjonuję Yaesu VX-7R w swoich opiniach. To naprawdę dobre radio. Gdybym nie miał jednocześnie do porównania ich obu - byłbym zadowolony. Ale po prostu trafiłem na lepszy sprzęt w tym samym czasie.