SP3AYA napisał/a: |
Nic dodać, nic ująć...
Kiedyś było wiadomo (sufiksy w zasadzie przyznawano po kolei, alfabetycznie) - mamy do czynienia z mniej czy bardziej doświadczonym korespondentem, lub z "młokosem" któremu wiele potknięć na pasmach można wybaczyć. Nie wnikam, czy było to złe, czy dobre. Było praktyczne. Sufiksy dwuliterowe były przyznawane dawno temu, lub później - komuś bardzo zasłużonemu. Wiadomo więc było, że mamy do czynienia z nestorem godnym szacunku (zazwyczaj ). Jednoliterowe były domeną zaawansowanych uczestników zawodów - jak Paweł wspomniał, bardzo ułatwiały prowadzenie szybkich QSO, co w walce o wynik ma niebagatelne znaczenie. Prefiks SN, HF przydzielano stacjom okolicznościowym. Wiadomo było od razu, że warto zapolować na taki znak, bo była to niepowtarzalna okazja i często potwierdzana atrakcyjną kartą QSL. Dzisiaj te zasady, w imię (moim zdaniem) źle pojętej wolności, legły w gruzach. Nie jest naszym zadaniem, narzucanie Ci starych lub nowych zasad przy wyborze znaku. Zrobisz jak zechcesz. Mogę tylko poradzić czego powinieneś unikać w imię poszanowania niekoniecznie tradycji, ale zdrowych obyczajów, wygody własnej przy wywoływaniu i korespondentów odbierających Twój znak:
• Nie staraj się na siłę dobrać liter które dla Ciebie coś znaczą (inicjały, imię, skrót czegoś). Może się okazać, że po paru latach przestanie mieć to jakiekolwiek znaczenie, a zostaniesz z trudnym do wymówienia znakiem. Tak było w moim przypadku, choć na szczęście sufiks jest w miarę dobry do wołania w trudnych warunkach propagacyjnych. • Jeśli możesz, unikaj prefiksów SN, HF. Sporej części naszego światka (nie tylko krajowego) będzie się on kojarzył tak jak napisałem powyżej. Unikniesz pytań z jakiej okazji nadajesz. • Unikaj wszelkich udziwnień w znaku. Powinno być: prefiks, cyfra, 1-3 liter sufiksu. Najlepiej 3, jeśli chcesz się trzymać tradycji. Jak stwierdzisz, że kręcą Cię zawody, pewnie będziesz miał możliwość skrócenia znaku lub wzięcia znaku dodatkoweg. Wszelkie sufiksy z czterema literami, lub z mieszanką cyfr i liter, będą skutkowały częstymi pomyłkami w odbiorze, niekończącymi się pytaniami o takie udziwnienie itp. Szybko się zniechęcisz, jak widzimy po kilku kolegach... których już nie słychać na pasmach. • Jeśli jest taka możliwość, wybierz znak z sufiksem niepowtarzalnym w innych okręgach (tak... wiem, że podział na okręgi już oficjalnie nie obowiązuje). Unikniesz pomyłek przy logowaniu Twojego znaku przy dużych QRM-ach. • Sprawdź nie tylko, czy znak który chcesz otrzymać, jest obecnie wolny (strona UKE), ale również czy nigdy nie był używany. Przynajmniej od baaardzo dawna. Chcesz otrzymywać QSL-ki gościa sprzed lat, którego nawet nie znałeś? Mieć problemy z rejestracją na stronach, na których on już jest zarejestrowany? Budzić zdziwienie i niesmak u niektórych korespondentów? Wielu będzie pamiętało inny głos w eterze, a nawet i samą osobę. Wiem co piszę, bo sam naraziłem się na to, biorąc znak po SK (pomimo, że minęło ponad 30 lat od kiedy znak był aktywny). Wtedy praktycznie nie byłem tego świadomy. Dzisiaj nigdy bym takiego błędu nie popełnił. • Totalnym faux pas jest wzięcie znaku (choćby to był tylko sufiks) po kimś bardzo znanym i zasłużonym. Podobnie jak ktoś przez głupotę, niezrozumienie lub chęć zaistnienia wziął sobie jako dodatkowy, rozpoznawalny na całym świecie, znak naszej stacji polarnej im. Arctowskiego - HF0POL. Przepraszam zainteresowanego jeśli kiedyś to przeczyta, ale nie potrafię tego wyrazić inaczej... • Jeśli chcesz się dobrze czuć w każdym krótkofalarskim towarzystwie, zrób tak jak radzi Paweł. Dobierz coś fajnego do sufiksu SQ lub SO z numerem Twojego okręgu. To chyba tyle jeśli chodzi wujka dobra rada Być może ktoś będzie chciał coś uzupełnić lub przedstawić zupełnie inny punkt widzenia. Moje zdanie jest takie jak przedstawiłem. |